„Klątwa tygrysa” to książka, o której mówi i pisze się sporo, reklamując ją jako alternatywę dla sagi „Zmierzch”. Trudno nie zgodzić się z taką opinią, jeśli uwzględni się pewne podobieństwa fabuły. Jednak powieść Colleen Houck zdecydowanie przewyższa książki Stephenie Meyer, zwłaszcza pod względem stylu. O ile autorka w kolejnych częściach sagi utrzyma ten poziom, to ja zdecydowanie opowiadam się nie za wampirami, ale za tygrysami.
Nie brakuje w niej niebezpieczeństw i tajemnic, ogromnych zaskoczeń, ale także wątku romantycznego. Akcja jest tak dynamiczna, że czytelnikowi trudno oderwać się od książki. Odnosi on wrażenie, że przegapi coś ważnego, jeśli tylko odwróci się na kilka minut. To zupełnie jak oglądanie doskonałego filmu przygodowego, którego akcja toczy się w pięknym i egzotycznym kraju, a bohaterowie odkrywają mroczne tajemnice z przeszłości. Autorka sięgnęła tutaj po niezwykle bogatą hinduską mitologię, tworząc nową legendę i doskonale osadzając ją w realiach współczesnych Indii. Sporo jest opisów starożytnych wierzeń, świątyń i zwyczajów, znajdziemy nawet cytaty z oryginalnych poematów sprzed wieków. Do tego tajemniczy język, którym czasami posługują się bohaterowie. Widać, że Colleen Houck poświęciła sporo czasu, aby merytorycznie przygotować się do napisania „Klątwy tygrysa”.
Przyznaję, powieść oparta jest na klasycznym schemacie, na jakim bazują dziesiątki podobnych książek i wykorzystuje te same słabości psychiki czytelników, a zwłaszcza czytelniczek. Oto mamy bohaterkę – przeciętną dziewczynę, nastolatkę, której życie nie jest łatwe, ani przyjemne. Jest samotna i nieszczęśliwa, zakochana i niezadowolona ze swojego wyglądu, nie akceptują jej rówieśnicy, nie ma rodziców lub przynajmniej jednego z nich, a jeśli ma - nie dogaduje się z nimi. Marzy o wielkiej miłości i innym życiu, rozczarowana zwyczajnością obecnego i tak dalej… Która z nas nie utożsami się z kilkoma przynajmniej cechami takiej bohaterki a przez to z nią samą? Kelsey wpisuje się w ten schemat doskonale. Mamy też bohatera – przystojnego, silnego i odważnego, absolutnie wyjątkowego, najczęściej z powodu niezwykłej natury, nieśmiertelności i tragicznej historii. I właśnie on, ten wymarzony młodzieniec, zwraca uwagę na całkowicie przeciętną niewiastę… Czy to nie jest dokładnie to, o czym każda z nas czyta z rozkoszą, bo, nawet jeśli podświadomie, marzy o takiej historii? O ile takie historie w książkach do tej pory bardzo mnie raziły, „Klątwę tygrysa” przeczytałam z przyjemnością. Polecam ją każdemu, kto lubi książki przygodowe z wartką akcją, osnutą wokół wielkich tajemnic, niezwykłe wydarzenia i romantyczne historie lub po prostu chce spędzić kilka godzin z porywającą lekturą, która oderwie go od rzeczywistości.
'' Pocałunek to podpis mężczyzny. ''
'' Kiedy życie wręcza ci cytrynę, upiecz ciasto cytrynowe. ''
'' Zakochanie się w nim byłoby jak skok do wody z wysokiego klifu: mogłoby się okazać albo najbardziej emocjonującym, co mi się kiedykolwiek przytrafiło, albo najgłupszym błędem jaki w życiu popełniłam. Sprawiłoby, że miałabym po co żyć, albo roztrzaskałoby mnie o skały i połamało na zawsze. ''
'' Tak naprawdę nie pozwalałam sobie na to, by kogokolwiek pokochać, gdyż bałam się, że zostanie mi odebrany. ''
'' Czy tygrysy powinny jeść takie rzeczy? Pewnie przydałoby ci się więcej białka,a jedyne jego źródło w pobliżu to ja,ale nawet o tym nie myśl.Zapewniam cię, że o k r o p n i e smakuję. ''
'' - Nie rozumiesz, Ren? To właśnie dlatego muszę odejść. Musisz się przekonać, że potrafisz żyć beze mnie. Że w życiu liczą się też inne rzeczy. Musisz zobaczyć świat, który się przed tobą otworzył, i zrozumieć, że masz wybór. Nie chcę być twoją klatką.(...)- Miałabym ci założyć obrożę? Sprawić, byś spędził resztę życia przykuty do mnie poczuciem obowiązku?(...)- Przykro mi, Ren, ale nie mogę ci tego zrobić. Nie mogę, bo ... też cię kocham. ''
'' -To, że czasem potrzebujemy pomocy, nie znaczy, z jesteśmy słabi. ''
'' - Nie. Wyjaśnię to w ten sposób: człowiek, który umiera z głodu, ucieszy się, kiedy mu zaproponują, prawda? Więcej, gdyby nie miał nic innego, rzodkiewka wydałaby mu się prawdziwą ucztą. Ale gdyby ktoś postawił przed nim suto zastawiony stół, rzodkiewka poszłaby w odstawkę.
Ren przez chwile zastanawiał się w milczeniu.
- Nic nie rozumiem. O co ci chodzi?
- Chodzi mi o to, że... jestem rzodkiewką.
- A ja czym? Tym stołem?
- Nie... - wyjaśniłam zniecierpliwiona. - Ty jesteś tym człowiekiem. No a ja... Wcale nie chce być rzodkiewką. Kto by chciał, prawda? Ale myślę na tyle trzeźwo, żeby wiedzieć, czym jestem, i na pewno nie jestem suto zastawionym stołem. To znaczy... Na miłość boską, mógłbyś przecież się żywić czekoladowymi eklerkami!
- Ale nie rzodkiewkami.
- Nie.
- A co... - Ren zamyślił się na chwile - a co jeśli lubię rzodkiewki?
- Nie lubisz. Po prostu nie znasz nic lepszego. Aha no i jeszcze... przepraszam, że byłam dla ciebie taka niemiła. Zazwyczaj mi się to nie zdarza. Nie wiem, skąd się we mnie wzięło tyle sarkazmu. - Ren uniósł brew. - No dobrze. Mam swoją cyniczną, okropną stronę, którą zwykle ukrywam. Ale kiedy jestem pod dużą presją albo naprawdę zdesperowana, ona wyłazi na wierzch. ''
'' - Czy pozwolisz mi... się pocałować?
(...)
- Co masz... hmmm... To znaczy... Jak to: czy ci pozwolę?
(...)
- Dziewczynę trzeba zwalić z nóg, a prośba o pozwolenie jest po prostu... po prostu... niedzisiejsza. Nie jest spontaniczna. Nie ma nic wspólnego z namiętnością. Tak zachowują się stare pierniki. Więc skoro już musisz mnie pytać, odpowiedź brzmi... nie.
Ty idiotko! pomyślałam. Oświadczyłaś właśnie temu błękitnookiemu adonisowi, który w dodatku jest księciem, że uważasz go za starego piernika.
(...)
- Nie będę cię więcej pytał, Kelsey. Wybacz mi zuchwałość. ''
'' To w tamtej chwili zrozumiałam, że Ren mnie kocha. Poczułam, jak moje serce się otwiera. Już wcześniej wiedziałam, że kocham Rena-tygrysa i ufam mu. To było proste. Ale teraz uświadomiłam sobie, że Ren-człowiek potrzebuje tej miłości jeszcze bardziej. On nie czuł jej od wieków - o ile czuł kiedykolwiek. Tuliłam go więc mocno i nie odsunęłam się, dopóki nie zrozumiałam, że kończy mu się czas. ''
'' Wiedziałam, że śmierć rodziców to nie najlepszy temat na pierwszą randkę, ale... on z pewnością zareagowałby zupełnie inaczej. Może dlatego, że był starszy, i to o ponad trzysta lat, albo dlatego że pochodził z innej kultury. A może dlatego, że on też stracił rodziców. Nie, chyba chodziło po prostu o to, że... był idealny. ''
Literacki fenomen! Powieść odrzucona przez wydawców, ukochana przez setki tysięcy czytelników na całym świecie!
Magnetyczne oczy tygrysa.
Pradawna klątwa, którą zdjąć może tylko ona.
Namiętność silniejsza niż strach.
Razem muszą stawić czoła mrocznym siłom.
Czy poświęcą wszystko w imię miłości?